Oj, ciężko, ciężko. 8 kilogramów do przodu i wielki bebech.
Dobrze, że już bliżej niż dalej, tzn. zostało około 11 tygodni.
Wciąż chodzę na gimnastykę dla ciężarówek i wciąż chodzę na basen. Przestałam już biegać, bo mam po prostu za wielki brzuch.
Najlepiej jest na basenie, bo w wodzie nie czuję ciężaru brzucha (choć szybciej się męczę). Ostatnio jednak poczułam, że nie mogę płynąć na plecach, bo brzuch uciska chyba jakąś żyłę czy coś takiego i strasznie mi niewygodnie.
Choć ociężała, wciąż czuję się dobrze, ciągle pracuję. No i patrzę z optymizmem w przyszłość. Przyszłość sportową, ma się rozumieć. Zapisałam się na "Orlen". Co prawda nie maraton, a bieg na 3 km dzień wcześniej. Ale od czegoś trzeba zacząć :)
Hej, trzymam kciuki za końcówkę. Już niedługo, no i masz farta że nie ma upałów ;-) Na pewno szybko dojdziesz do formy, całą ciążę jesteś przecież mocno aktywna nawet jesli teraz pod koniec ciężej już Ci się ruszać. Powodzenia!!!!
OdpowiedzUsuńNie ma co się zmuszać, jeśli Ci niewygodnie. Trzymam mocno kciuki za pomyślną końcówkę!!
OdpowiedzUsuńDziewczyny, dzięki wielkie! :)
OdpowiedzUsuńnapisz proszę gdzie chodziłaś na tę gimnastykę i czy warto, czy lepiej tylko na basen
OdpowiedzUsuńChodziłam tu: http://www.studiozdrowia.waw.pl/
UsuńMyślę, że na gimnastykę zawsze warto, bo są to ogólnorozwojowe ćwiczenia, specjlanie dla dziewczyn w ciąży. Poza tym tam, gdzie ja chodziłam pani uczyła też oddychania i pozycji do porodu. Pozdrawiam!
dzięki! te, które sama znalazłam były w takich godzinach, kiedy jestem w pracy. Zupełnie jakby ciężarówki z momentem zaciążenia miały cały dzień nagle nie wiedzieć czemu wolny ;)
UsuńJa akurat pracuję popołudniami. Ale w tym miejscu, gdzie chodziłam są także popołudniowe zajęcia. :)
Usuń