środa, 13 listopada 2013

Bieg Niepodległości

11 listopada odbył się 25. już Bieg Niepodległości. W tym roku wyjątkowo wielu biegaczy wzięło w nim udział.

A wśród nich - bardzo wielu moich znajomych, tak więc moją rozgrzewką
było bieganie od spotkania do spotkania.

Bardzo mi było miło spotkać się z rodzicami i bratem Staszka.
Spotkałam się też z Blogaczami. Dziękuję!

Tym razem JK podjął się pchania wózka przez całą trasę. A ja poszłam na start z kumpelami: Zosią i Izką.

Muszę powiedzieć, że taki tłum biegaczy i wspólne odśpiewanie hymnu robiło wrażenie!

Byłam przekonana, że przy takiej liczbie uczestników przez pierwsze 2 kilometry trzeba będzie powolutku truchtać w ścisku. Okazało się jednak, że organizacja była bardzo dobra i było całkiem luźno.
Pogoda jak dla mnie - idealna - nie za ciepło, nie za zimno, przyjemne słoneczko.
Zosia zaczęła od razu mocniej i szybko zniknęła nam z oczu. Za to z Izą (moją odwieczną biegową koleżanką) przebiegłyśmy razem całą trasę. I to było super! Nie z każdym można się zgrać pod względem tempa, ale z Izą z reguły świetnie się dopasowujemy i wzajemnie "ciągniemy".

Zaczęłyśmy powoli: 6min/km, potem stopniowo przyspieszałyśmy. Cały bieg czułam się bardzo fajnie. Wyszło nam ostatecznie 53:51. Z wyniku jestem zadowolona, bo myślałam, że będę celować bardziej w 55-56 minut. W końcu od ciąży (czyli już prawie 1,5 roku!) przebiegłam tylko 2 razy 10 km i raz półmaraton.
Najbardziej jestem zadowolona, że było tak fajnie, przy pięknej pogodzie. Nasza Zosia też zadowolona - idealnie spała przez cały bieg. Zosia, nasza koleżanka skończyła w bardzo ładnym czasie. Biegłe też moja siora, która jak zwykle pięknie pobiegła z czasem około 48 minut.

Dziękuję wszystkim za spotkania i gratuluję biegu!



 
Ten blog jest z założenia apolityczny. Ale wyjątkowo pozwolę sobie na pewną myśl:
Chciałabym złożyć wniosek do rządu o konstytucyjny obowiązek, nałożony na każdego obywatela, przebiegnięcia co roku 11 listopada dziesięciu kilometrów. Jestem pewna, że po takiej przebieżce wszystkim odechciałoby się bójek i chuligaństwa.

5 komentarzy:

  1. Fajnie było Cię znowu spotkać. I Zośkę też, tyle że pierwszy raz ;-)
    A co do wniosku, to ja nie wiem czy chciałbym z tymi "prawdziwymi patriotami" ramie w ramie biec...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ramię w ramię nie ma szans, byłbyś sporo z przodu ;)

      Usuń
  2. jeszcze raz dziękujemy za spotkanie, młoda jest super, buziaczki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Stałam przy trasie i Cię wypatrywałam ale niestety za dużo ludzi biegło :) Pogoda faktycznie super! Gratulacje za udany bieg i do zobaczenia na następnych mam nadzieję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy mogę prosić o kontakt na priv falenlandia@gmail.com :-)
    Jestem redaktorką i chciałabym coś Pani zaproponować :-)
    Gratuluję blogu! I pasji biegania! JM

    OdpowiedzUsuń