niedziela, 21 kwietnia 2013

Pierwsze biegi




Po kilku pierwszych spokojnych spacerach z Zosią, zaczęłam trochę podbiegać - najpierw po kilkadziesąt, potem kilkaset metrów. A ostatnio zaczęłam truchtać na mojej starej ścieżce biegowej (około 6,5 kilometra).Idzie mi bardzo powolutku, ale już jakieś postępy są. Pierwsze dwa biegi (a raczej truchty) zajęły mi godzinę (?), dwa kolejne - po pięćdziesiąt kilka minut, a ostatnio - poniżej 50 minut.
Staram się truchtać co drugi dzień.
To jest wspaniałe uczucie - biegać i patrzeć na swoje dziecko w wózku!

5 komentarzy:

  1. Fajny blog - niedawno udało mi się tu trafić, pozwoliłam sobie dodać do ulubionych :) Powodzenia w powrocie do biegania!

    OdpowiedzUsuń
  2. gratulacje, jesteście bardzo dzielne :)

    OdpowiedzUsuń