Tym razem mniej o bieganiu, a więcej o dzieciach. Dawno już nie pisałam o Zosi...
Mam w bloku taką sąsiadkę, z parteru, która od dłuższego czasu jest na emeryturze i jej głównym zajęciem jest patrzenie przez okno. Ale nie takie bezmyślnie! Sąsiadka obserwuje. Obserwuje nas, czyli mieszkańców bloku. Kto wychodzi, kto wchodzi, w jakich porach, z jakimi zakupami itd. Wie zatem wszystko. Nawet to, że w lipcu 2012 wnosiliśmy do mieszkania lodówkę. Chyba prowadzi jakieś zapiski. Ale wracając do biegania... Pani sąsiadka, rzecz jasna, wie że biegam. Nieraz usłyszałam od niej uwagi z okna lub na klatce schodowej w stylu: "ależ się niunia spociłaś!" Albo "patrzcie jaka lalunia czerwona!". Chociaż jestem po trzydziestce, dla pani sąsiadki zawsze jestem "niunią" albo "lalunią".
Ostatnio rzuciła inną uwagę. "Po co biegasz, na pewno latasz za swoją dzidzią. Ile ma? 10 miesięcy? Nie chodzi? To na pewno raczkuje!".
Nie, Zosia na razie nie biega, nie raczkuje ani nawet nie pełza. Wiem, że wiele dzieci w tym wieku już się jakoś porusza. Ale każdy rozwija się inaczej. Zosia potrafi "zrobić pa pa", bić brawo, pokazać gdzie lalka ma oko itd. Więc jest całkiem ogarnięta :) Nie pełza, nie chodzi, ale wiemy, że przyjdzie na to czas.
"Kiedy moja Edytka miała pół roku to już zaczęła raczkować, a jak 9 miesięcy to już chodziła"- ciągnęła sąsiadka. Już miałam powiedzieć, że Edytka tak szybko zaczęła chodzić, a teraz biedactwo tak się spasła, że ledwie się porusza. A ja zaczęłam późno chodzić, ale teraz mam niezłą kondycję. Ale oczywiście ugryzłam się w język.
Z resztą, jakoś dziwnym trafem, im więcej mija czasu, tym wcześniej, jak się okazuje, dzieci opowiadającego historię, nabywały dane (na ogół niezwykłe umiejętności).
Wiemy, że i ja i pan JK zaczęliśmy późno chodzić i żadne z nas nie raczkowało (ach, dobraliśmy się jak w korcu maku!). Tak więc nic dziwnego, że z Zosią jest podobnie.
Z pewnością jeszcze nabiegam się za Zosią. A póki co, lecę na trening.
Każde dziecko jest inne i porównywanie go nie ma sensu :) Zośka nauczy się wszystkiego, kiedy przyjdzie na to czas.
OdpowiedzUsuńJasiek skończył dzisiaj 4 miesiące i nie ma zamiaru na razie się obracać. I też mnie to na razie nie martwi. Jeszcze zdąży się naganiać :)
OdpowiedzUsuń