Dlaczego ja biegam? Bo lubię sport, ale żaden poza bieganiem zupełnie mi nie idzie :)))
Mam słaby wzrok i totalny brak koordynacji ciała. W podstawówce i w liceum na 90% lekcji wuefu graliśmy w siatkówkę, ewentualnie koszykówkę, co było moją szkolną zmorą. Nie umiem dobrze ocenić odległości i z rzadka udawało mi się złapać piłkę lub rzucić/odbić ją w miarę celnie. Gimnastyka to już w ogóle zajęcie nie dla mnie. Kiedyś miałam trójkę na świadectwie z wuefu, bo odmówiłam stania na rękach.
Boję się też prędkości. Nie nadaję zatem do takich sportów jak jazda na nartach (zjazdowych), czy szybka jazda na rowerze.
Rower uwielbiam, ale przy nieco stromych zjazdach zawsze hamuję (dla Warszawiaków i osób znających Warszawę - nie jestem w stanie zjechać ulicą spacerową bez mocnego hamowania).
Nie pozostaje nic innego lecz mozolnie uprawiać wytrzymałościówki - bieganie, biegówki, pływanie!
I dlaczego jeszcze?
Chyba nie ma lepszego sposobu na poprawienie kondycji niż bieganie. A dobra forma przydaje się w górach, które uwielbiam.
Na nartach. Hardangervidda (Norwegia) 2010 rok |
Ooooo, to tak jakbym o sobie czytała :) Boję się wody i prędkości - na nartach już ten lęk przełamałam, ale jeśli chodzi o rower, to na Spacerowej / Agrykoli / Belwederskiej zjeżdżam na zaciągniętym ręcznym ;) Mam lekką klaustrofobię, więc nurkowanie a nawet snurkowanie, odpada w przedbiegach. No i tak to :D
OdpowiedzUsuń