czwartek, 30 sierpnia 2012

A co z rowerem w ciąży?


Dziś niezły wyczyn! Zaliczyłam zarówno marszobieg (jak zwykle około pół godziny) jak i basen (500 m).
Jeśli czyta to jakaś „ciężarówka” może pomyśleć, że tryskam energią. Otóż wcale nie! Ostatnie męczy mnie senność, a co gorsza – okropne bóle głowy. Ostatniej nocy ledwie zmrużyłam oczy (a zawsze spałam jak suseł!).  Być może bóle głowy wiążą się ze zmianą ciśnienia. Nie miałam z tym nigdy klopotów, ale z tego co czytałam w ciąży ciśnienie może być obniżone, można też mieć tzw. nadciśnienie ciążowe.

W każdym razie po wysiłku czuję się jednak o wiele lepiej. Tak więc polecam pomimo dolegliwości ciążowych.
A więc dziś zrobiłam prawie triathlon. Prawie...  A co z rowerem?
Póki co nie jeździłam w ciąży na rowerze. Opinie co do pedałowania z dzieckiem w brzuchu są podzielone. Im więcej grzebię jednak w rozmaitych artykułach tym więcej jednak znajduję argumentów "za" niż "przeciw". Oczywiście - na forach rowerowych i sportowych jest więcej tych "za", a na forach medycznych "przeciw". Wydaje mi się jednak, że lekarze często na wszelki wypadek zakazują każdej formy sportu (nie tylko kobietom w ciąży) jeśli mają jakiekolwiek wątpliwości. Bardzo pozytywnie wypowiadają się np. tu
http://blog.pedaluj.pl/jazda-rowerem-w-czasie-ciazy/
Może więc przejadę się - oczywiście powolutku i po asfalcie, żeby nie było dużych wstrząsów.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz