wtorek, 10 maja 2016

Relaktacja - powrót do karmienia jest możliwy

Tekst nie jest o sporcie, ale o macierzyństwie też tu czasem coś piszę. A ponieważ nie znalazłam zbyt wiele informacji na temat relaktacji, postanowiłam opowiedzieć swoją historię.

Ale najpierw - mały wstęp:
MATKI KARMIĄCE - DRWIĄCE!
Nie mogę wyjść ze zdziwienia gdy czasami przeglądam fora internetowe dla matek, w tym matek karmiących. Matek z małymi dziećmi, które zdawałoby się, powinny być czułe i delikatne. Tymczasem poziom nietolerancji jest nieraz ogromny. Kłótnie bardzo często dotyczą karmienia dzieci.
Matki, które z jakichś przyczyn karmią od porodu lub od wczesnych tygodni mlekiem modyfikowanym, krytykowane są przez te karmiące piersią. Że złe matki, że to sztuczne mleko to złe, wręcz trucizna. Te karmiące piersią, zwłaszcza karmiące wiele miesięcy czy lat, są wyśmiewane, że niepotrzebnie się uwiązują i wychowują nieporadne dzieci.

Kiedyś natrafiłam na jakimś forum na zapytanie młodej matki: „jak odstawić 6-miesięczne niemowlę od piersi?”.  O jejuśku jaki jad się zaczął sączyć! „Jak można rezygnować tak wcześnie z karmienia?”, „co z Ciebie za matka!” i takie tam. Najlepsze jest to, że te komentarze pojawiały się jeszcze przez dwa lata, a dziecko, którym była mowa, pewnie już dawno wcinało surówki, naleśniki czy inne schabowe.
Daleka jestem od krytykowania którejkolwiek ze stron. O matuśku, po prostu, różne są matki, różne sytuacje życiowe i tyle. Tak jak już wspomniałam, piszę, bo może ta historia pozwoli komuś zdecydować się na kontynuowanie karmienia po przerwie.

No to teraz:
CZY MOŻNA PRZERWAĆ KARMIENIE? JAK TO U MNIE BYŁO...

Wielokrotnie słyszałam historie o matkach, które kończyły karmić piersią ze względu na wyjazd, przyjmowanie leków, pobyt w szpitalu itd. Zastanawiałam się czy po przerwie da się wrócić do karmienia.



Przez pierwsze ok. 5,5 miesiąca karmiłam Marysię tylko piersią. Potem zaczęłam dodawać przeciery warzywne, owocowe i kaszki. Mała nie używała nigdy smoczka ani nie piła z butelki ze smoczkiem - nie lubiła tego. Od razu nauczyła się pić z kubka "niekapka" i jeść łyżeczką.
Gdy miała 7 miesięcy wyjechałam na Spitsbergen.  Ostatni raz nakarmiłam ją kilka dni przed wyjazdem.
Nie karmiłam jej ponad 3 tygodnie, a w czasie wyjazdu nie miałam możliwości odciągania mleka (laktator rozpadłby się na mrozie :) ).

 Po powrocie nie miałam w ogóle mleka. Instynkt podpowiadał mi jednak, że Marysia jest jeszcze za mała na całkowite zaprzestanie karmienia. Zarówno ze względu na sam pokarm jak i na bliskość ze mną.
Z początku mała nie była zainteresowana ssaniem. Ale delikatnie próbowałam ją do tego zachęcać. Po trzech dniach jakby przypomniała sobie o piersiach i chociaż praktycznie nic nie leciało zaczęła ssać. W ten sposób po kolejnych dwóch dniach znów miałam mleko.

Nie jestem lekarzem. Ale na "babski rozum" można powiedzieć, że im krótsza przerwa i im więcej w czasie przerwy się odciągało mleka - tym łatwiej wrócić do karmienia.
Prawdopodobnie też, im mniejsze dziecko, tym ma silniejszy instynkt ssania. Raczej nie wrócimy do karmienia pięciolatka, bo będzie wolał nowego tableta niż biust mamusi. Jednak przy małym dziecku, jak widać na moim przykładzie - DA SIĘ.

Powodzenia!
Trochę (ale bardzo ogólnie) można przeczytać tu:
sosrodzice.pl
mjakmama24.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz