piątek, 31 sierpnia 2012

Znów marszobieg

Już coraz mniej boję się wysiłku i odrobinę zwiększam dystans biegania rezygnując z marszu. Cały czas jest to jednak zaledwie dwudziestokilkuminutowy wysiłek.
Kiedyś usłyszałam, że wysiłek porodu jest porównywalny z wysiłkiem przebiegnięcia maratonu. Rety, zaczynam szczerze współczuć wszystkim kobietom, które nie miały okazji przebiec 42 kilometrów zanim zaszły w ciążę. Nie wiedzą co je czeka! Jeśli to jest prawda - mogę być w miarę spokojna :)

2 komentarze:

  1. Nie biegłam maratonu, ale u mnie pierwszy poród trwał 15 godzin, ostatnie godziny z kroplówka z glukozy bo zasypiałam na stojąco. Raczej bym do Ironmena porównała. Ale tobie oczywiście życzę porodu jak bieg na 5km ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki! Niestety chyba różnie to bywa i niekoniecznie (niestety) to zależy od kondycji matki.

    OdpowiedzUsuń