Wzięliśmy udział w biegu nocnym STO-nogi, czyli biegu organizowanym przez Społeczne Towarzystwo Oświatowe w Milanówku.
Trzeba przyznać, że forma biegu jest bardzo ciekawa i rzadko spotykana:
są trzy godziny i pętla o długości około 1600 metrów. Wygrywa osoba, która przebiegnie najwięcej pętli. Można zrobić jedną pętlę, można robić przerwy. A więc jest to bieg dla każdego.
Przed startem, już z galaretką. fot. Kuba |
I właśnie przez tę galaretkę Zosia nie chciała wystartować. Dorwała kubeczek i jadła. A ciężko biec i jeść! Tak więc pierwsze jakieś 200 metrów pokonała u taty na barana (zrzucając mu na włosy i okulary nieco galaretki). Ale potem już szła sama. Marysia spała w chuście. Przeszliśmy jedną pętlę, podczas gdy wielu biegaczy śmigało już kolejne kółka. Zwycięzca pokonał 22 okrążenia.
My powolutku. Inni już na drugim kółku. fot. Kuba |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz