sobota, 8 września 2012

A jednak nie...

... bo od wczoraj znów słabo się czuję i już chyba doszłam dlaczego.
Mam mianowicie bardzo niskie ciśnienie (dziewięćdziesiąt kilka na pięćdziesiąt kilka). Normalnie miałam oba o jakieś dwadzieścia wyższe.
Wczoraj przebiegłam się. Ale dziś już nie dałam rady i odpuściłam sobie jakiekolwiek ruchy. No nic, pewnie wkrótce będzie lepiej.
Tymczasem wczytuję się w literaturę dla ciężarówek i dla młodych matek. Czytam o porodzie, karmieniu, przewijaniu pieluch i tym podobnych przyjemnostkach. Może lepiej, że na razie bachor siedzi spokojnie w brzuchu? Szkoda, że w tych książkach tylko marginalnie, jeżeli w ogóle traktuje się ruch.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz