Po dwóch czy trzech dniach deszczu i mżawki znów wyszło słońce. Biegać za bardzo mi się nie chce, a "mój" basen jest akurat w remoncie jeszcze przez najbliższy tydzień.
Idę więc na rower! Jadę tą samą trasą co poprzednio (trochę poniżej 20 km). Czuję się super!
Gdy wracam z roweru jestem śnięta i idę sie przespać, ale jest to raczej efekt intensywnych dwóch ostatnich dni w robocie niż jazdy rowerem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz