Ani wczoraj ani dziś nie zdążyłam się ani trochę poruszać. Połowa moich pracowników wyjechała i ostatecznie musiałam być w robocie od rana do wieczora.
Dziś jednak to nie ja chwalę się ruchami, a nasza mała Wiercipiętka :)
Byliśmy na USG. Jest to w tym okresie ważne badanie, bo okazuje się, czy dziecko jest obciążone wadami genetycznymi. Denerwowałam się. Miałam też dziwne przeczucia, że Młoda/Młody nie będzie się ruszać.
Weszliśmy do gabinetu z panem JK. Pani jeździła ultrasonografem po brzuchu, a my patrzyliśmy na ekran. Od razu widać było, że dziecko jest absolutnie ruchliwe, przewraca się z jednej strony na drugą, fika koziołki, macha rękami i nogami, wkłada sobie palec do nosa. Pani miała problem z uchwyceniem odpowiednich ujęć potrzebnych do pomiarów. W końcu wszystko zostało zmierzone. I wszystko jest na szczęście w porządku. Wiercipiętka ma 6,5 cm długości plus około dwucentymetrowe nóżki.
Mnie zaś ulżyło, bo już się martwiłam, że coś jest nie tak. Przecież jeszcze nie czuję ruchów Wiercipiętki.
Na razie jeszcze nie wiadomo czy to Wiercipiętka czy Wiercipiętek. Bo za bardzo się wierciło, więc nie mozna się było przyjrzeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz