Wczoraj pół dnia przespałam. Dziś więc wzięłam się w garść i pojechałam RANO (czyli gdzieś na godzinę 12:00) na basen.
Pływa się wybornie! Jednak woda to jest to! Nie czuję ospałości ani ociężałości.
Przepływam 700 m. W tzw. międzyczasie wyskakuję z basenu, bo zauważyłam panią z wielkim brzuchem. Pytam, gdzie kupiła kostium, w który można wcisnąć taki wielki brzuch. Odpowiedzi w sumie mogłam się domyslić - w Decathlonie. Póki co jeszcze mieszczę się w mój kostium - dobrze, że ma już wiele lat - jest porozciągany we wszystkie strony.
Po pływaniu mówię w myślach do Młodej/Młodego: "pora nauczyć się zjeżdżać ze zjeżdżalni!". Hop! I zjeżdżamy tunelem do basenu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz