Dziś dla odmiany biegam. A raczej człapię moją okołotrzykilometrową trasą.
Zapomniałam wcześniej napisać, że przed każdym biegiem dosyć dokładnie rozciągam się i rozgrzewam się. W zasadzie tak samo jak przed ciążą, bo na razie w żadnych skłonach brzuch mi nie przeszkadza.
Dowiedziałam się też ostatnio, co to są POMPKI CIĘŻARNEJ. Wcześniej robiłam takie ćwiczenia, ale dopiero teraz usłyszałam, że tak to się nazywa. A skoro tak się nazywa, to pewnie jest zalecane.
A ćwiczenie polega na tym, że trzeba stanąć tyłem do jakiejś ściany, mniej więcej krok od niej. I na zmianę, raz odwracając się w lewo, a raz w prawo, skręcać górną część ciała w stronę ściany i odpychać się od niej (nogi mają pozostać nieruchome).
Byłam też dziś u mojej lekarki, która stwierdziła, że wszystko jest ok, ciśnienie mam dobre, wyniki badań krwi dobre. Nazwała zatem moją ciążę fizjologiczną. Czyli chodzi chyba o to, że wszystko idzie naturalnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz